Archiwum dla miesiąca Luty 2012

Kolejny dramat na Majorce (to już prawie koniec)

Jak mówiłem kilka dni temu o gościu specjalnym to chodziło mi o moim tacie, chyba że wcześniej się domyśliliście. No to do tematu, dwa dni temu przyjechał mój tata (pomoc dla trenera) i oczywiście pierwszym słowem było "dramat". Więc przed wczoraj były idealne warunki do żeglowania czyli 3bft-4bft, dlatego  siedzieliśmy  około czterech i pół godziny na wodzie. Wczoraj wiało regularne 4bft, czasem nawet do 5bft. Przez to po zejściu z wody byliśmy (jak to trener mówi) "wypruci". Dzisiaj wiało od 2bft-4bft przez co trening był urozmaicony. Jesteśmy właśnie po bieganiu, na które trener nam kazał iść, więc adios, do widzenia!       dziękuje Agnieszce za poprawki :...

czytaj więcej

Gdzie słońce świeci to nie u nas, czyli Majorka po 4 dniach

Tak już mijają nasze 4 dni wyjazdu (na szczęście jeszcze tydzień, więc może ...). Trzeciego dnia czyli wczoraj nie pływaliśmy, ze względu na okropną pogodę (śnieg, zimno, słaby wiatr). Jednak nie nudziliśmy się, bo poszliśmy do miasta na 3 godziny .Mieliśmy duży ubaw, bo nieświadomie się zgubiliśmy i trener musiał po nas przyjechać. Sam nie widział dokąd ma przyjechać, ale szczęśliwie nas odnalazł. Za to dzisiaj trening był urozmaicony. Przede wszystkim ze względu na to, że na początku wiatr nam nie dopisywał, lecz przyszła bryza pozwalająca nam na przeprowadzenie treningu. Pod koniec treningu wiatr się wzmógł do 4bft z czego się bardzo cieszyliśmy. Udało się dopracować balastowanie, któr...

czytaj więcej

Po 2 dniach Majorki

Za nami dwa dni na Majorce. W zgrupowaniu uczestniczą zawodnicy  z  Gdyni i Chojnic. Pierwszy dzień nie wyszedł nam najlepiej ze względu na silny  wiatr. Więc po pływaniu poszliśmy biegać.Drugiego dnia (dzisiaj) wiał równie silny wiatr na wodzie byliśmy trzy godziny Ci mniej doświadczeni  zostali na brzegu, ale po dwóch i pół godziny, wypłynęli. Lecz na koniec wiatr się skończył, wraz z tym zaczął padać deszcz. A więc zaczęło nam być zimno i jęczeliśmy. Wszystkim zaczęło być zimno w ręce ,że nikt  nie mógł nawet odczepić karabińczyka od cumy.    

czytaj więcej