Kolejny dramat na Majorce (to już prawie koniec)

Jak mówiłem kilka dni temu o gościu specjalnym to chodziło mi o moim tacie, chyba że wcześniej się domyśliliście. No to do tematu, dwa dni temu przyjechał mój tata (pomoc dla trenera) i oczywiście pierwszym słowem było „dramat”. Więc przed wczoraj były idealne warunki do żeglowania czyli 3bft-4bft, dlatego  siedzieliśmy  około czterech i pół godziny na wodzie.
Wczoraj wiało regularne 4bft, czasem nawet do 5bft. Przez to po zejściu z wody byliśmy (jak to trener mówi) „wypruci”.
Dzisiaj wiało od 2bft-4bft przez co trening był urozmaicony. Jesteśmy właśnie po bieganiu, na które trener nam kazał iść, więc adios, do widzenia!

 

 

 

dziękuje Agnieszce za poprawki :)

Dodaj komentarz

Adres elektroniczny nie będzie publicznie widoczny.

*

*